
Spontaniczny Stir-Fry na Kaszy Gryczanej z Brokułami
Spontaniczny Stir-Fry
na Kaszy Gryczanej z Brokułami
Ten wpis miał nigdy nie powstać.
Biorąc się za gotowanie w ogóle nie planowałem, że będę robił zdjęcia na bloga. Tak to na co dzień wygląda. Coś tam gotuję dla siebie prawie codziennie, a nawet kilka razy w ciągu dnia, jeśli gotowaniem nazwiemy też zrobienie sobie grzanki albo jakiejś prostej sałatki. Albo gotuję według przepisów, które są już na blogu, a więc nie ma sensu robić z tego nowych treści. Oczywiście za gary biorę się też od początku wiedząc, że zanim zawartość talerza trafi do mojego żołądka, najpierw odbije się w matrycy mojego aparatu. Wtedy myślę o stylizacji, planie zdjęciowym, oświetleniu i całej reszcie. Ale nie tym razem.
Gotowanie tej kaszy to był pełen spontan. Wróciłem do domu prawie wieczorem i bardzo chciałem po prostu coś zjeść. Ugotowałem więc kaszę gryczaną, nie wiedząc jeszcze, co dalej. Wtedy rzucił mi się w oczy wok, którego nie zdążyłem zdjąć z suszarki po gotowaniu poprzedniego dnia. Szybkie rekonesans w lodówce: jest brokuł. Ugotowałem go na półtwardo w osolonej wodzie. Krótko, ale w wysokiej temperaturze, przesmażyłem cebulę, czosnek i pokrojoną obieraczką do jarzyn marchewkę. Dorzuciłem kaszę nie zmniejszając ognia i cały czas mieszając smażyłem jeszcze około 2 minut. Doprawiłem pieprzem, dodałem brokuły i smażyłem kolejne dwie minuty. To technika kulinarna nazywana stir-fry typowa dla kuchni azjatyckich oznaczająca nic innego jak smażenie w ruchu. Na koniec wszystko doprawiłem sosem ostrygowym rozcieńczonym z odrobiną wody, aby lepiej się rozprowadził. Wyszło zaskakująco dobrze i ładnie. Raz dwa strzeliłem więc kilka fotek, a teraz napisałem tych parę zdań. Kaszy już nie ma, ale jest wpis, choć wcale miało go nie być. Czasem bywa i tak
You must be logged in to post a comment Login