MIASTOmovie: Science fiction, które już nadeszło
Tegoroczna edycja MIASTOmovie rozpoczęła się od pokazu filmu dokumentalnego o „mieście duchów” i dyskusji między innymi o trudnym procesie budowania miejskiej tożsamości.
W powieści „Trzy Stygmaty Palmera Eldritcha” Philipa K. Dicka została pokazana mroczna wizja przyszłości, w której mieszkańcy przeludnionej Ziemi są zmuszani do migracji do Marsa, gdzie wiodą nudne życie w barakach.
To- rzecz jasna- tylko science fiction, ale we współczesnych nam czasach nie brakuje równie zaskakujących pomysłów i rozwiązań. Jednym z nich jest chińskie miasto Ordos, mające status miejskiej prefektury. Powstało ono w ramach rządowego planu modernizacji rolniczego regionu. Rolnicy są tam przesiedlani, choć spora ich część to starsze osoby, które nie mają pojęcia o życiu w dużych miejskich metropoliach i mozolnie uczą się banalnych dla nas zachowań i czynności, które dla nich są czarną magią.
Właśnie o tych osobach opowiada film dokumentalny „Kraina Pałaców”, który otworzył tegoroczną edycję MIASTOmovie i był przedsmakiem interesującej dyskusji. Współautor tej produkcji Adam Smith opowiadał po seansie o wielu niuansach i dramatycznych historiach, które z różnych względów nie zostały umieszczone w filmie. Z jednej strony wynika to ze strachu i nieśmiałości Chińczyków, którzy bali się powiedzieć więcej przed kamerą. Z drugiej strony twórcom zabrakło pazura takich dokumentalistów jak chociażby Urlich Seild.
Tym bardziej cieszę się, że Adam Smith pojawił się we Wrocławiu i podzielił się zarówno wieloma ciekawymi refleksjami, jak i opowieściami. Dotyczyły one między innymi problemów z asymilacją, propagandą i wzrastającej ilości samobójstw wśród chińskich obywateli. Dyskusję wzorcowo- jak zwykle- poprowadził Michał Syska, nie zabrakło też pytań o publiczności.
„Kraina Pałaców” to gorzki film dokumentalny o próbie budowania tożsamości z miastem, który nie jest częścią „ja” jego nowych mieszkańców. Mogą oni odczuwać więź najwyżej z innymi ludźmi je zamieszkującymi, skoro często wywodzą się z tych samych wsi. To jednak stanowczo za mało. Na ich osiedlach znajdują się tak jakby mini-muzea, będące namiastką ich dawnego wiejskiego życia. Przypomniało mi to odtworzenie farmy z myślą o bohaterze superpodukcji „Interstellar” Christophera Nolana. Czy więc rzeczywistość pokazana w „Krainie Pałaców” to ponure science fiction, które już nadeszło?
Ta smutna konkluzja paradoksalnie pozwala mi patrzeć z optymizmem na poziom kolejnych dyskusji i filmów w ramach tegorocznego MIASTOmovie, dotyczących nie tylko poszukiwania miejskiej tożsamości.
Michał Hernes
You must be logged in to post a comment Login