
Nieznośna wilgotność (od)bytu. Recenzja „Wilgotnych miejsc”
Nieznośna wilgotność (od)bytu
Recenzja „Wilgotnych miejsc”
Wilgotne miejsca
Nieznośna wilgotność (od)bytu
Tym, czym dla Szekspira był sonet, a dla Mickiewicza trzynastozgłoskowiec, tym dla reżysera „Wilgotnych miejsc” jest… komedia o dziurze w dupie. W tym teatrze niesmacznych i tanich, zdawałoby się, chwytów objawiła się tragikomiczna wizja i głębia uczuć. Warto się nad nią pochylić.
Markiz de Sade, o czym pisał Maurice Blanchot, udowodnił, że z własnych potwornych skłonności można wyprowadzić wizję świata na tyle znaczącą, że przyszłe pokolenia, w trakcie poszukiwań sensu ludzkiej kondycji, będą się na niej opierać, potwierdzając jej główne perspektywy. Markiz de Sade zakładał, że skoro zaakceptował swoje niecodzienne upodobania, to w ten sposób dał filozofii pewne podstawy i wnikliwie interpretował w tym wymiarze ludzki los.
Czy podobnie nie jest z główną bohaterką filmu „Wilgotne miejsca”?
Jaką tajemnicę skrywa bezpruderyjna Helen?
Chociaż jej zachowanie i zwyczaje mogą się wydać szokujące, da się ją lubić. To w gruncie rzeczy romantyczka, której blisko do, skrywających romantyzm, znerwicowanych seksoholików, zaludniających karty powieści Michela Houellebecqa.
Dlaczego ta wrażliwa dziewczyna zachowuje się właśnie tak, a nie inaczej? Żeby poznać odpowiedź na to i inne pytania, warto obejrzeć ten, dający do myślenia, film.
Tym, czym dla Szekspira był sonet, a dla Mickiewicza trzynastozgłoskowiec, tym dla reżysera „Wilgotnych miejsc” jest… komedia o dziurze w dupie. W tym teatrze niesmacznych i tanich, zdawałoby się, chwytów objawiła tragikomiczna wizja i humanistyczna głębia uczuć. Warto się nad nią pochylić.
To najpiękniejsza pochwała dupy od czasu „Nagiego lunchu” Burroughs’a.
Reżyser „Wilgotnych miejsc” potrafił na nią spojrzeć równie czule i empatycznie, jak autor tych słów:
„Opowiadałem ci kiedyś o człowieku, który nauczył się mówić tyłkiem? Poruszał brzuchem, pierdząc słowami. Nigdy w życiu czegoś takiego nie słyszałem. To gadanie przez tyłek robiło niesamowite wrażenie. Słuchając go, człowiek czuł lekkie mrowienie w jelitach, jakby musiał za chwilę iść do sracza. Był to głęboki, zastygły dźwięk, wibrujące tony, które zdawały się wręcz pachnieć. Facet występował w cyrku jako brzuchomówca. Robił fantastyczne numery, mówię ci. Zapomniałem, co gadał, ale było to naprawdę zabawne.
<Och, jesteś tam ciągle, stary?> <Jestem, ale zaraz wychodzę>.
Po pewnym czasie dupa zaczęła gadać sama z siebie. Gość stawał na scenie i dowcipkował z nią, a wszyscy ryczeli ze śmiechu.
Później wyrosły jej małe zakrzywione ząbki i zaczęła nimi jeść. Facet uznał to z początku za zabawne i zrobił z tego nowy numer, ale dupa przegryzała się przez spodnie i zaczynała gadać na ulicy; krzyczała, że żąda równych praw. Poza tym upijała się i lamentowała, że nikt jej nie kocha i że chce być całowana tak samo jak usta. Na koniec mówiła dzień i noc bez przerwy; facet wrzeszczał, żeby się zamknęła, walił w nią pięścią, wsadzał w nią świeczki, lecz nic nie pomogło, dupa powtarzała:
<To ty się zamknij. Już cię nie potrzebuję. Mogę mówić, gadać i srać>.
Od tamtej pory facet budził się rano z przezroczystą błoną na wargach. Było to tak zwane dzikie mięso. Facet zrywał je z ust, a kawałki błony przyklejały mu się do rąk i wrastały w ciało. W końcu usta zasklepiły się i głowa pewnie by odpadła (wiesz, że wśród Murzynów istnieje choroba objawiająca się odpadaniem małych palców u nóg?), gdyby nie oczy, rozumiesz? Dupa nie mogła tylko jednego: patrzeć. Potrzebowała ich. Ale nerwy z czasem uległy atrofii, tak że mózg nie mógł już wydawać poleceń ciału. Tkwił w czaszce jak w więzieniu, odcięty. Przez jakiś czas w oczach malowało się nieme, bezradne cierpienie, ale wreszcie mózg musiał również obumrzeć, bo oczy zgasły i były martwe jak u kraba.”
(Źródło: „Nagi lunch”).
Oba te dzieła łączy niebanalna i tragikomiczna symbioza pomiędzy ludźmi a ich tyłkami. Jednocześnie są to historie bardzo mądre i humanistyczne. Czyż nie kryje się w nich jakaś prawda na nasz temat? Wszak bohaterka „Wilgotnych miejsc” jest człowiekiem i nic, co wiąże się z dupą, nie jest jej obce.
Michał Hernes
You must be logged in to post a comment Login